Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces szefa Art-B będzie toczył się w Kaliszu

Andrzej Kurzyński
Sprawa Andrzeja G., szefa Art-B, liczy sobie aż 310 tomów akt.
Sprawa Andrzeja G., szefa Art-B, liczy sobie aż 310 tomów akt.
Sąd Okręgowy w Kaliszu zajmie się jednym z wątków słynnej afery związanej z działalnością spółki Art-B. Na ławie oskarżonych zasiądzie jeden z jej bohaterów, Andrzej G. Były szef Art-B jest podejrzany o przywłaszczenie prawie 72 mln złotych należących do spółki. Sprawa liczy aż 310 tomów akt, które właśnie trafiły do Kalisza.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie i trafiła do tamtejszego sądu. Jednak ze względu na obłożenie toczącymi się już postępowaniami, warszawski sąd uznał, że nie jest w stanie się nią zająć i zakończyć do sierpnia 2016 roku, aby zarzuty się nie przedawniły. Dlatego wystąpił do Sądu Apelacyjnego w Warszawie o przekazanie postępowania innemu sądowi. A ten na podstawie danych Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczących liczby spraw toczących się przed sądami okręgowymi w centralnej Polsce uznał, że najmniej obciążony jest sąd w Kaliszu. Dla porównania do warszawskiego sądu wpłynęło 5278 spraw karnych, a do kaliskiego 1785.

Sędzia, któremu przyjdzie się zmierzyć ze sprawą nie będzie miał łatwego zadania. Akta sprawy liczą 310 tomów, z których każdy liczy sobie około 200 stron. Już sama ich lektura, to zadanie niezwykle żmudne i potrwa kilka miesięcy. W sprawie ma zostać przesłuchanych 88 świadków. Prokuratura wnioskowała o przesłuchanie 16 osób, ale obrona, aby dowieść niewinności Andrzeja G., chce, aby przesłuchano kolejne 72 osoby.

Prokuratura postawiła Andrzejowi G. zarzut przywłaszczenia mienia spółki w kwocie 71,7 mln zł. Grozi mu za to do dziesięciu lat więzienia.

Spółka Art-B (skrót od Artyści Biznesu) działała w latach 1989-1991. Jej założycielami byli Bogusław B. i Andrzej G. Art-B zasłynęła tym, że sprawą wykorzystania tzw. oscylatora ekonomicznego, właścicielom udawało się kilkadziesiąt razy oprocentowywać w bankach tę samą wpłatę. System bankowy stracił na tym około 4,2 biliona ówczesnych złotych, czyli 420 miliony złotych.

Po wybuchu afery Bogusław B. i Andrzej G. wyjechali do Izraela. B. został zatrzymany w 1994 roku w Szwajcarii, a później deportowany do Polski. Usłyszał wyrok 9 lat więzienia. Postępowanie wobec Andrzeja G. trwało od 1991 roku. Zakończyło się dopiero teraz. Odpowie on jednak nie za wspomniany oscylator, ale wyprowadzenie z kasy spółki 71,7 mln złotych.

Sprawdź, o czym przeczytasz w najnowszym wydaniu Ziemi Kaliskiej

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski