Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaliska kardiologia wkracza w nową erę [ZDJĘCIA, FILM]

Daria Kubiak
Oddział kardiologiczny w Kaliszu, jako pierwszy w kraju oddział niekliniczny przeprowadził nowatorski zabieg. W szpitalu ruszył system zdalnej obserwacji chorych z implantami czuwającymi nad pracą serca.

23-letnia Paulina Michalak, mieszkanka Ociąża w gminie Nowe Skalmierzyce, pacjentka oddziału kardiologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Perzyny w Kaliszu, była pierwszą osobą, której w miniony wtorek wszczepiono nowoczesny rejestrator zdarzeń służący do kontrolowania pracy mięśnia sercowego. To małe urządzenie nieco mniejsze od baterii AAA - Reveal LINQ, pozwala na długotrwałe monitorowanie i ocenę rytmu serca. Rejestrator, wyposażony w specjalną baterię może pracować nieprzerwanie do 3 lat. Koszty urządzenia kosztującego około 12 tys. zł w całości pokrywa NFZ.

Zabieg wykonany u Pauliny to znaczące wydarzenie w historii kaliskiej kardiologii. Jak wyjaśnia dr n. med. Paweł Czaja - kierownik oddziału kardiologicznego rejestratory tego typu są w naszym kraju wszczepiane pacjentom w dużych ośrodkach klinicznych. Kaliski szpital - jako ośrodek niekliniczny jest więc w tej dziedzinie prekursorem.

Wtorek był wielkim dniem dla oddziału kardiologicznego z jeszcze jednego powodu. Zabieg wszczepienia pacjentce zaawansowanego technologicznie rejestratora rozpoczął bowiem w kaliskim szpitalu "erę " telemonitoringu. System ten pozwala lekarzom na obserwowanie stanu pacjentów non-stop i reagowanie w razie pojawienia się niepokojących symptomów.

W przypadku 23-letniej Pauliny Michalak wszczepiony rejestrator ma pomóc lekarzom w postawieniu właściwej diagnozy. Dziewczyna od dłuższego czasu cierpiała na nawracające omdlenia. Badania diagnostyczne jakim była poddana na oddziałach neurologicznym i kardiologicznym kaliskiego szpitala nie wykazały przyczyny omdleń. Dlatego lekarze podjęli decyzję o wszczepieniu rejestratora pracy serca, aby ustalić przyczynę omdleń. Dr. Paweł Czaja porównał rolę rejestratora w organizmie pacjenta do tej jaką pełni czarna skrzynka w samolocie.

|Create infographics

Sam zabieg wszczepienia urządzenia, wykonywany w znieczuleniu miejscowym trwał zaledwie około 5-6 minut i był niemal bezkrwawy. Dla porównania zabieg wszczepienia stymulatora - rozrusznika trwa około 1 godziny. Operator lek. med. Marek Zieliński, kierujący pracownią elektrofizjologii umieścił rejestrator pod skórą, na klatce piersiowej pacjentki, wykonując zaledwie półcentymetrowe nacięcie. W chwilę po zabiegu uśmiechnięta Paulina była gotowa do rozmów z dziennikarzami i pacjentką z sąsiedniego łóżka. Wszczepione urządzenie nie powoduje bólu ani nie ogranicza aktywności pacjenta.

- Lekarze zapewnili mnie, że z tym urządzeniem będę mogła żyć normalnie, bez obaw latać samolotem i uprawiać sport, biegać i pływać - powiedziała Pulina.

W kaliskim oddziale kardiologii podobne urządzenia jak to u 23-letniej pacjentki, ale mniej zaawansowane technologicznie, stosowane są u chorych od od roku 2012. Teraz w połączeniu z siecią telemonitoringu zrewolucjonizują opiekę nad pacjentami.

- Oddział Kardiologii w Kaliszu, jako jedyny ośrodek w południowej Wielkopolsce, będzie miał możliwość zdalnej kontroli najbardziej zagrożonych nagłym zgonem i zaostrzeniem niewydolności serca chorych, leczonych implantacją tzw. urządzeń wszczepialnych - stymulatorów serca , kardiowerterów - defibrylatorów (ICD) i stymulatorów resynchronizujących z funkcja defibrylatora(CRT). Takich pacjentów mamy około 300- 350 - mówi lek med. Marek Zieliński.

Systemy telemonitoringu wykorzystują transfer danych wysyłanych z urządzeń implantowanych (wszczepianych) pacjentom przekazywanych dalej przez system sieci komórkowych do centrum serwisowych i dalej do szpitali i lekarzy sprawujących kontrolę nad pacjentem. Dane są szyfrowane i zabezpieczone co uniemożliwia dostęp do nich osobom nieuprawnionym.

- Codzienny transfer danych pozwala lekarzowi sprawującemu opiekę nad chorym na stałą obserwację jego stanu oraz działania samego urządzenia - dodał lek. Marek Zieliński. - Telemonitoring jest systemem wczesnego ostrzegania i reagowania. Lekarz oceniając symptomy, przepowiadające pogorszenie stanu zdrowia pacjenta ma czas na wezwanie chorego do szpitala, zmodyfikowanie leczenia lub podjęcie czynności ratujących życie.

System monitorowania znacznie ułatwia życie pacjentom. Ogranicza bowiem konieczność uciążliwych dojazdów do szpitala na okresowe kontrole, które odbywały się co 3-6 miesięcy.

Osoby z chorobami serca , które mają wszczepione urządzenia monitorujące i wspomagającymi pracę serca czują się bezpieczniej.

- Pacjenci z implantowanymi urządzeniami docelowo będą wyposażeni w małe monitorujące urządzenia mobilne - dodaje lek. Marek Zieliński. Pacjent może przyłożyć je do implantu i przesłać nam transmisję. Gdy takie urządzenia wysyłają alarmy, że dzieje się coś niepokojącego, to wówczas centrum zarządzania systemem monitoringu informuje nas SMS -em, telefonicznie lub mailowo. Wtedy zyskujemy czas na niezbędną reakcję.

Zmiany, które dokonują się na naszych oczach na oddziale kardiologicznym dowodzą,że współczesna kardiologia, to nie tylko leki aplikowane pacjentom. Jak zapewniają lekarze dzisiaj istotą kardiologii jest zsynchronizowanie farmakologii oraz pracy pracowni specjalistycznych m. in. hemodynamiki i elektrofizjologii.

- Taki właśnie system tworzymy od 2-3 lat - zapewnia lek. Marek Zieliński. Wszczepiane urządzenia, telemonitoring oraz wiedza i zaangażowanie lekarzy są dla chorych szansą na dłuższe życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski