Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał otruć córkę i zięcia. Dosypał im trutki do mleka [ZDJĘCIA]

Andrzej Kurzyński
78-letni mężczyzna wsypał trutkę na szczury do znajdującego się lodówce garnka z mlekiem. Prokuratura zarzuciła Józefowi N. usiłowanie zabójstwa, za co grozi mu nawet dożywocie.

Józef N. przepisał jednej z pięciu córek swoje gospodarstwo w Zawidowicach koło Pleszewa. W zamian kobieta miała się opiekować nim i matką. Problemy zaczęły się w 2002 roku, gdy córka Honorata wyszła za mąż. Józef N. nie akceptował mieszkającego wspólnie z nim zięcia oraz jego pomysłów na prowadzenie gospodarstwa. Coraz częściej dochodziło do konfliktów. Awantury, a nawet rękoczyny stawały się niemal codziennością. Nie brakowało interwencji policji. Kilka lat temu Józef N. zaczął domagać się od córki pieniędzy za użytkowane przez nią maszyny rolnicze. Zagroził, że jeśli ich nie dostanie, to sprzęt sprzeda.

- Kupiłem te maszyny i chciałem za nie 10 tysięcy złotych - mówił Józef N.

Ostatecznie córka z mężem wzięli kredyt i z ojcem udali się do notariusza, aby załatwić problem. To jednak wcale nie złagodziło sytuacji. Nadal dochodziło do spięć.

- Zgodnie z dożywotnią umową córka miała zapewnić mi wikt i opierunek, ale się z tego nie wywiązywała. Chciałem pomóc, ale to zięć chciał rządzić, a mnie odsuwał od gospodarstwa. Utrudniali mi również kontakty z wnuczkiem. Powiedziałem, że w tej sytuacji chcę gospodarstwo z powrotem - dodaje Józef N. - W ostatnim czasie awantury się nasilały. Zięć nie tylko mnie wyzywał, ale też popychał.

Konflikt sięgnął zenitu 29 listopada ubiegłego roku. Józef N. wstał wcześnie rano. Przed wyjściem do sklepu wyjął z szafki pojemnik z trutką na szczury. Była w nim jeszcze połowa zawartości. Mężczyzna wszystko wsypał do znajdującego się w lodówce garnka z mlekiem. Później wyszedł z domu, a po drodze wyrzucił pojemnik.

- Pamiętam wszystko dokładnie. Działo się to dzień przed moimi urodzinami - mówiła przed sądem Honorata M. - Tego dnia odwiozłam syna na korepetycje. Po powrocie spytałam męża, co chce na śniadanie. Podniosłam pokrywkę od garnka i zobaczyłam, że w mleku pływają czerwone granulki. Zorientowałam się, że jest to trutka na szczury. Używaliśmy jej już wcześniej, bo w domu były myszy. Pobiegłam do pokoju rodziców i spytałam, czy upadli na głowę? Czy chcą na wytruć?

Oboje z mężem postanowili wezwać policję. Senior rodziny został zatrzymany. Przesłuchiwany przez policjantów, a później przez prokuratora przyznał się do próby otrucia córki i zięcia. Śledczy postawili starszemu mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi mu od 8 lat więzienia nawet do dożywocia. Prokuratura wystąpiła też do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

- Mleko, do którego został wsypany granulat, zostało zabezpieczone i poddane specjalistycznym badaniom chemiczno - toksykologicznym. Wykazały one zawartość w mleku substancji czynnej znajdującej się m.in. w trutkach na szczury. Ujawnione stężenie nie powodowało jednak zagrożenia dla życia człowieka - informuje Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. - W trakcie śledztwa podejrzanego poddano badaniu przez biegłych psychiatrów. W wydanej opinii stwierdzili oni, że w czasie zdarzenia miał on zachowaną poczytalność.

W środę przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces Józefa N. Mężczyzna przyznał się do winy i potwierdził wszystkie składane wcześniej zeznania, w których podkreślał, iż "zdaje sobie sprawę, że dopuścił się tych strasznych czynów i bardzo tego żałuje". Podczas pierwszej rozprawy sąd wysłuchał również zeznań niedoszłych ofiar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski