Pogrom w I LO w Kaliszu

25 spośród 176 abiturientów jest bez prawa przystąpienia do matury. Rozgoryczenie i łzy uczniów, oburzenie rodziców, konsternacja - taka atmosfera zapanowała tuż przed egzaminem dojrzałości w I Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Asnyka w Kaliszu. Większość uczniów poległa na matematyce.

Rodzice uczniów klasy III o profilu humanistycznym uważają, że stopień trudności zadań na sprawdzianach z matematyki a także na egzaminie sprawdzającym był zbyt wysoki. Poziom zadań wykraczał poza profil podstawowy. W efekcie uczniowie bali się lekcji oraz kolejnych testów, klasówek i egzaminów.

Jadwiga Bartoszek, dyrektorka I LO, która jednocześnie uczy matematyki w klasie humanistycznej, nie zgadza się z tymi zarzutami. Zapewnia też, że nie odważyłaby się w klasie humanistycznej dawać na testach czy egzaminie sprawdzającym zadań z matematyki właściwych dla rozszerzonego profilu tego przedmiotu. Dyrektorka Asnyka dowodzi, że szkoła zrobiła wiele, aby uczniowie mający kłopoty z matematyką zostali sklasyfikowani pozytywnie. Mieli kilka szans na to, aby poprawić negatywne oceny.

- Odbywaliśmy konsultacje, były też zajęcia dodatkowe z matematyki. Zwracałam się do uczniów z pytaniami, aby podali, z jakiej partii materiału chcą pisać poprawkę. Wysyłane przeze mnie wiadomości nie były odbierane, pozostały bez odpowiedzi. Tylko część z zagrożonych uczniów skorzystała z tej możliwości i poprawiła oceny - wyjaśnia dyrektor Jadwiga Bartoszek. Dla sześciorga uczniów klasy humanistycznej przeprowadzony przez szkołę po interwencji kuratorium poprawkowy egzamin sprawdzający z matematyki zakończył się ponownie porażką. Ci uczniowie nie zostali dopuszczeni do matury. Teraz pozostaje im poprawka w sierpniu. Jeśli i ta się nie powiedzie muszą powtarzać III klasę. Tak czy inaczej stracą rok.

- Na matematyce obowiązywała zasada: co poprawka, to trudniej. Dlatego uczniowie bali się przystępować do kolejnych poprawek. Sygnalizowaliśmy ten problem kuratorium już w marcu, kiedy to aż 20 osób w klasie było zagrożonych, ale jakoś nikt się tym nie przejął. Teraz pozostało nam tylko płakać - mówi Danuta Wypych, matka uczennicy niedopuszczonej do matury. Kobieta przekonuje, że poprawkowy egzamin sprawdzający bazował na wiedzy z 3 lat, a zadania były jeszcze trudniejsze niż za pierwszym razem.

- Wyglądało to tak, jakby nauczycielka czerpała satysfakcję z celowego gnębienia młodzieży - wyrzuca z siebie rozżalona matka.

Rodzice - przekonani, że zadania były zbyt trudne - wnieśli skargę do kaliskiej delegatury kuratorium. Dyrektor Jadwiga Bartoszek złożyła wyjaśnienia władzom oświatowym, dowodząc, że poziom zadań odpowiadał wymaganiom na ocenę dopuszczającą.

Przychylając się do próśb rodziców, kuratorium zbada zakres materiału i poziom trudności zadań, z jakimi zmagali się uczniowie na poprawkowym egzaminie z matematyki. Rodzice interweniowali także u władz miasta. Miasto wstrzymało się jednak od ingerencji.

- Nie znajduję powodu, aby wyciągać konsekwencje służbowe wobec dyrektorki szkoły. Miasto musi czekać na wnioski, jakie przedstawi kuratorium po zbadaniu sprawy - mówi Mariusz Witczak, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Kaliszu.

W tym roku I LO przoduje pod względem liczby uczniów niedopuszczonych do matury. W II LO na 254 trzecioklasistów do matury nie przystąpi tylko 1 osoba. Prawdziwy powód do dumy ma natomiast III LO, w którym 249, czyli 100 proc. abiturientów zdaje maturę. W IV LO 13 uczniów ze 179 kończących szkołę nie zdaje egzaminu dojrzałości. W V LO promocji nie uzyskało 14 spośród 71 uczniów klas III.